środa, 8 czerwca 2011

Myśl ekologiczna

Od jakiegoś czasu planowałam uszycie ogrodniczek dla córci, brakowało mi jedynie odpowiedniego materiału. Jak na zawołanie przetarły się ulubione Levisy mojego męża, tworząc sporą dziurę. Ratować ich nie było sensu, skoro mogły posłużyć szczytnemu celowi ;) A że idea szyciowego recyclingu podobała mi się od dawna, zabrałam się do pracy i w krótkim czasie powstało takie oto ubranko:








widok z tyłu...

2 komentarze:

  1. Super wyszły Ci te ogrodniczki. Też lubię recykling.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szycie ciuchów to dla mnie super sprawa, jakoś nigdy nie potrafię się zagłębić w te tajniki ;)) Dziękuję za odwiedziny u mnie i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń